Gdy budzą się zmory przeszłości…
czyli o słowach, które kiedyś zraniły
Często zdarza się, że kiedy młody człowiek przestaje być dzieckiem i postanawia bardzo grubą kreską odciąć się od tego, co za nim zostało, okazuje się, że nie jest to takie proste… Szczególnie, jeśli to „coś” było mocno niemiłe. Jak to możliwe?
Jako dziecko słyszysz najpierw od rodziców, dziadków i innych ważnych opiekunów, że jesteś miły, grzeczny, najpiękniejszy na świecie, kochany. I to jest miód, który spływa na twoje maleńkie serce. Zdarza się również, że bliscy karmią nas przykrymi słowami lub całymi kwestiami np.: ty nigdy nic nie robisz tak jak trzeba, masz dwie lewe ręce, nie można na ciebie liczyć, wiedziałam, że tak będzie…”. A nawet bardziej dosadne: po co ja cię urodziłam, jesteś głupi, niedobry i wiele, wiele innych… Któż z nas tego nie zna? Wszystkie takie słowa padają w określonych sytuacjach, w których próbujemy zmierzyć się z rzeczywistością, a nasi bliscy podsumowują w taki lub inny sposób nasze osiągnięcia. Tworzymy wówczas w głowie bardzo bogatą listę przymiotników i próbujemy przekonać siebie do właśnie takiego wizerunku swojej osoby. Z czasem, gdy wkraczamy na ścieżkę edukacji, listę naszych przymiotników lub – jak kto woli przymiotów – powiększa kolejny autorytet życiowy, czyli grono pedagogiczne. Równie intensywnie nad rozbudową tej listy pracują rówieśnicy. I tak oto wchodzimy w dorosłość z porządnym bagażem, którego dużej części z przyjemnością chcielibyśmy się pozbyć. Zignorowanie tego wydaje się bardzo prostym zabiegiem. Ale to tylko pozory. Bo jak to zrobić, skoro przy każdym, najmniejszym zadaniu i próbie zmierzenia się z nim, odbija się (jak bigosik z dworcowego baru…) tekścik przebijający serce, umysł i paraliżujący ciało: JESTEM DO NICZEGO.
Na szczęście taka sytuacja nie jest bez wyjścia. Można uciekać się do kilku metod, by odpędzić zmory przeszłości:
1. Możesz poprosić bliskie ci osoby, aby napisały ci na karteczce trzy rzeczy, które w tobie cenią i lubią. Jedną z tych osób możesz być ty – jeśli starczy ci sił.
2. Możesz stworzyć listę swoich osiągnięć i sukcesów. Od najwcześniejszych lat życia zaczynając, chociażby od samodzielnego chodzenia, korzystania z toalety i używania widelca, poprzez wszystkie awanse w edukacji szkolnej.
3. Jeśli to, co znalazło się w punktach 1 i 2 cię nie przekonuje, możesz poprosić o pomoc profesjonalistę: pedagoga, psychologa, terapeutę. I z jego pomocą wypleniać te wszystkie chwasty, które paskudzą twoje życiowe poletko. A kiedy znów się tak zdarzy, że paskudne słowo lub zdanie tobą zawładnie, już wiesz co robić. Podążaj od początku przez wszystkie trzy punkty aż poczujesz grunt pod nogami. Zapewniam cię, że tak beznadziejnego człowieka, za którego kiedyś cię uznano W RZECZYWISTOŚCI NIE MA!