Czy ja w ogóle mogę coś zrobić?
Czyli o tym, jak uwolnić się od poczucia bezradności
Życie sobie płynie. Raz szybciej, raz wolniej. A my płyniemy razem z nim i tylko czasem pojawia się refleksja: czy rzeczywiście to w ogóle mój styl pływania, czy to ta rzeka. Świetnie gdy taka refleksja się pojawi, a jeszcze lepiej, gdy poświęcimy jej trochę swojej uwagi, bo to znaczy, że jesteśmy istotami myślącymi i poszukującymi. Jedni podejmują decyzję, że trzeba coś w życiu zmienić i wychodzą na brzeg, inni machają na to ręką i choć nie leży im ta rzeka, płyną dalej, bo… I tu zaczyna się wyliczanka, pochłaniająca mnóstwo energii.
- bo jak wybrać rzekę?
- czy ja w ogóle mogę wybrać?
- a skąd będę wiedział, że ta inna jest lepsza ?
- a co mam zrobić, jak będzie gorsza ?
- a czy ktoś nie mógłby zrobić tego za mnie?
- itd., itp…
Przecież to ode mnie nie zależy. Nic bardziej błędnego! Tak jak wybierasz czy zjesz na śniadanie kanapkę z szynką, czy jogurt owocowy, tak wszystko inne podlega twoim wyborom. Zróbmy wspólnie krótkie ćwiczenie. Wypisz wszystko i wszystkich, na których masz wpływ, czyli: możesz im udzielić informacji zwrotnej, w jakiś sposób się z nimi skomunikować, powiedzieć, co czujesz i myślisz. Świetnie. Lista wychodzi naprawdę długa. Rodzina, znajomi, przypadkowi ludzie, instytucje, tj. praca lub szkoła, sztuka, religia i wiele, wiele innych. Wniosek TO TY JESTEŚ OŚRODKIEM DECYZYJNYM. Wybierasz i sprawdzasz: moje, więc biorę; nie moje – dziękuję, zostawiam i idę dalej w poszukiwaniu tego, co mi pasuje. Masz wpływ, nie jesteś bezradny, możesz rozwinąć skrzydła i polecieć lub – jak w początkowej wersji – popłynąć do celu. A jeśli obrany styl poruszania się i droga okażą się niewłaściwe, przyznaj się do błędu. Ale i pamiętaj, by dać sobie prawo do jego popełnienia i ruszaj dalej na poszukiwanie przygód. Twojego bagażu doświadczeń nikt Ci nie odbierze, a może nawet ktoś z nich kiedyś skorzysta.